Twój maluch jedzie na pierwszy obóz? Nie sypiasz po nocach, bo boisz się, że sobie nie poradzi? Spokojnie – pewnie nie będzie chciał wracać do domu.
Jako organizatorka obozów sportowych, wiem że pierwszy wyjazd jest najtrudniejszy. I dla dziecka i dla rodzica…i dla wychowawcy/trenera. Tęsknota za domem, swoim łóżkiem, rodzeństwem czy psem – wszystko może wywołać z dziecku płacz. Dlatego najważniejsi na obozach są wychowawcy, trenerzy – kadra.
Z kim jechać?
Oczywiście, najlepiej z trenerem, który jest znany, lubiany i zaufany. Idealnie kiedy klub, w którym trenuje Twoja pociecha organizuje taki wyjazd. Wiesz wtedy, że judoka jest w dobrych rękach. Moim zdaniem bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze. Ważne, aby obóz był zgłoszony do kuratorium. W takim zgłoszeniu podaje się dane organizatora, kadry, liczbę uczestników czy zaświadczenia o niekaralności wychowawców. Podczas spotkania przedobozowego – zapytaj o to, poważni organizatorzy nie mają nic do ukrycia.
Co spakować?
Podaję Ci gotową listę rzeczy, które powinny znaleźć się w bagażu dziecka. Najważniejsze są leki (o ile maluch je przyjmuje), pieniądze (w podpisanej kopercie, rozmienione po 10 złotych), dokument ze zdjęciem/kartka z danymi dziecka. Zawsze wolę dmuchać na zimne – gdyby dziecko zostało w kolejce na lody, w toalecie czy zapatrzyło się na morze – łatwiej je będzie zlokalizować. Poza tak podstawowymi rzeczami, spakuj:
W bagażu dziecka powinny się znaleźć:
Ubranie:
- judoga,
- nieprzemakalna kurtka,
- nieprzemakalne obuwie, klapki, buty sportowe (najlepiej 2 pary),
- bielizna na każdy dzień pobytu, skarpetkim
- ubranie na ładną (z krótkim rękawem) i brzydką pogodę,
- nakrycie głowy – czapka z daszkiem (najlepiej 2 lub 3 – lubią się gubić),
- strój kąpielowy, okularki pływackie, (ewentualnie rękawki/kółko pływackie dla niepływających dzieci),
- t-shirty do treningów,
- spodenki krótkie i długie (dresy, leginsy u dziewczynek),
- okulary przeciwsłoneczne.
Kosmetyki i środki higieny osobistej:
- pasta i szczoteczka do zębów,
- mydło,
- szampon,
- duży ręcznik plażowy i dwa mniejsze ręczniki,
- grzebień/szczotka, gumki do włosów bez dodatków,
- chusteczki higieniczne,
- krem z filtrem UV,
- środek na komary (nie zabieramy spray’ów – dzieci lubią robić z nich wojnę, po której nieco pieką i oczy).
Ponadto:
- telefon (zdjęty numer PIN – szukanie PINu nie jest ciekawym zajęciem) z ładowarką (podpisane imieniem i nazwiskiem)
- lornetka,
- długopis i notes,
- kredki, mazaki,
- ulubiona zabawka/poduszka/kocyk,
- ulubione gry planszowe, karciane, książka,
- zegarek,
- podpisany worek na brudne rzeczy.
Warto również dopisać inicjały dziecka na metkach od ubrań. Na obozach,po Mundialu, będzie 30 Lewandowskich – lepiej chodzić w swoich ubraniach 😉
Rodzicu – głowa do góry.
W trakcie naszych obozów, dzieci nie mają przy sobie telefonów. Dostają je po kolacji w celu opowiedzenia rodzicom co się działo przez cały dzień. Takie rozwiązanie bardzo pasuje rodzicom, gorzej dzieciom. Wiadomo – gry pochłaniają…I tu rodzicu – ważna Twoja rola. Gdy maluch dzwoni i płacze, że tęskni, że nie może jeść tylko Nutelli, że kołdra się zsuwa – bądź twardy! Nie pękaj. Po telefonie możesz płakać, rwać włosy z głowy. Jednak w trakcie rozmowy pocieszaj i powtarzaj jakim zuchem jest Twoje dziecko, że jesteś dumna, że wierzysz, że mu się uda. Taki stan mija po 3-4 dniach obozu, dziecko “wkręca się” w rytm, nawiązuje nowe znajomości, zapomina. Jeżeli masz wątpliwości – zadzwoń do trenera/wychowawcy. Najlepiej po ciszy nocnej, kiedy spokojnie będziecie mogli porozmawiać.
Jaki są plusy obozu/wyjazdu
Po obozie Twoje dziecko będzie bardziej samodzielnie, pewne siebie, nawiąże nowe przyjaźnie, a o pływaniu w jeziorze/zabawie terenowej czy nagrodzie za dobre zachowanie będzie opowiadało przez całe wakacje. Początki bywają trudne, ale wyobraź sobie tydzień bez dziecka. Będziesz mogła w spokoju posprzątać, poprasować i pomalować paznokcie. Czyż nie warto wysłać dziecko na obóz?
Dla leniwych – posłuchaj!


